wtorek, 13 grudnia 2022

A więc zima!..

No i nasypało. 

Rano patrzę w okno, a tam ...





No piękny widok, nie zaprzeczę, ładnie to wygląda. Ogród mamy jak z bajki ...






Pięknie, pięknie, a nawet bardzo pięknie. Ale najpiękniej by było, gdyby można było tylko się na te widoczki pogapić. A tu trzeba odśnieżać!

Od domu do bramy mamy ok 50 metrów. Niby niewiele, ale kiedy napada pół metra śniegu, ten dystans robi się jakby troszkę większy... Co prawda za bramą droga do świata zewnętrznego zasypana była totalnie, ale mieliśmy nadzieję, że nie na zawsze.

Odśnieżaliśmy chyba ze trzy godziny, a śnieg padał i padał i padał...


A kiedy nieźle umęczeni wróciliśmy do domu, żeby w poczuciu spełnionego obowiązku wypić sobie popołudniową kawkę, okazało się że tam śniegu nasypało, a tu prąd zabrało!.. 😲

A jak u nas nie ma prądu, to nie ma niczego!..

Dobra, dobra, nie ma co się załamywać, na pewno naprawią. 

Szybki telefon do pogotowia energetycznego, a tam automat wymienia miejscowości w których śnieżyca zabrała prąd i przewidywaną porę usunięcia awarii... No i tu lekka załamka, bo miejscowości kilkadziesiąt, naszej nie ma w ogóle na liście zgłoszonych, a w wymienionych przypadkach zapowiadają kilkugodzinne oczekiwanie na naprawę. W końcu odebrał pan, zgłaszam usterkę, a pan mówi, że termin naprawy to minimum 5 godzin, osz kurczę, a tu zaraz będzie ciemno!

No dobra, znaleźliśmy gdzieś wśród kartonów w obórce kosz ze świecami, bo świec na szczęście mamy spory zapasik. Przedarliśmy się też między zaspami do naszej budki-drewutni, przytargaliśmy sobie drewna żeby napalić w kuchni kaflowej, oj łatwo się nie damy!

I kiedy już wszystko było gotowe, nagle prąd nam oddali!.. Uff! Potem jeszcze kilka razy zabierali i oddawali, no ale przynajmniej wiedzieliśmy że idzie ku dobremu, bo ktoś w tych kablach grzebie.

No cóż, to była taka mała próba ogniowa. Okazaliśmy się dość słabo przygotowani do kataklizmu, bo gdyby zabrali nam prąd po zmierzchu, mielibyśmy duży kłopot! Mądry Polak po szkodzie, więc teraz już wszystko będzie pięknie naszykowane, na wypadek kolejnego takiego wydarzenia, świece pod ręką, zapałki pod ręką, drewno do palenia kuchni pod ręką... 

No i całe szczęście, że zostawiliśmy sobie tę kuchnię kaflową i piec! Kuchnia posiada nawet dwie  fajerki, więc mogę nawet zupę na niej ugotować! 

Co prawda, nasza droga, choć podobno gminna, przez dwa dni nie była odśnieżona, ale odcięcie od świata nie wydało nam się aż tak straszne, bo zapasy jedzenia zawsze jakieś mamy, chleb piekę od dawna sama, bo okoliczne pieczywo nie nadaje się do jedzenia, byle woda była, no i ten prąd...

Słowo daję, braliśmy pod uwagę, że zimą na wsi mogą wystąpić różne dziwne zjawiska, ale kurczę, czy od razu pierwszej zimy muszą nas tak doświadczać???  Z drugiej strony może i lepszy taki próbny alarm, bo przecież zawsze może być i gorzej, a my już nie damy się tak zaskoczyć.

Ale szczerze mówiąc, zimo idź sobie już! Ja chcę wiosnę! 

7 komentarzy:

  1. No taaaaa. Ale daliscie rade, wiecie co i jak i bedzie ok, nawet czytac i robic na drutach sie przeciez da. No, znamy to - w CH bywaja wylaczenia planowane i zupelnie nieplanowane. Poddalismy sie i kupilismy maly generatorek - zasila niektore swiatla, lodowke, internet. Wystarczy. I mamy lampy na...korbe. Nie sa zle. W kazdym pokoju pod reka jest swieczka i zapalki plus mala laterczka. I mamy kuchenke turystyczna w duzej szafie w przedpokoju, tez mozna cos podgrzac i zagotowac czajnik. I w zasadzie wiecej nie trzeba. A tu, w uk, akurat mielismy rano -9, sniegu tak z 15cm i do weekendu ma byc bialo i zimno. a potem 6 i...uwaga! 12 na plusie. Moze koniec tej zimy. Zreszta zaraz przesilenie zimowe a to dla mnie najwazniejsze swieto. No i dnia zacznie przybywac!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nosz kurczę, fajnie macie z tą zimą w UK. Też bym chciała 12 na plusie! No i niech tego dnia przybywa jak najszybciej! O lampach i generatorze też już myślimy, bo to pewnie dopiero wiejskich przygód początek...

      Usuń
  2. Jako stara wieśniara, radzę Ci nabycie w szybkich abcugach generatora prądu oraz kanisterka benzyny do onego. Jakimś dziwnym trafem prąd na wsi lubią zabrać bez powodu np. na 2-3 dni. A kiedy tak się stanie, w żadnym pobliskim sklepie generatora nie kupisz, a kurier nie dojedzie, bo śnieg/ulewa/wichura i powalone drzewa. I zapas wody w butlach po mineralnej dobrze jest mieć gdzieś skitrany i odświeżany w stosownym momencie. Przydaje się też lampa wisząca/stojąca na baterie albo inne zasilanie. Teraz można kupić bajery, co to trzymają 3 dni bez przerwy, a i telefon można naładować. Ot, takie niezbędne minimum...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Od jakiegoś czasu śledzę grupę preppersów na fb i rzeczywiście warto być przygotowanym na wszystko!

      Usuń
  3. Wspolczuje braku pradu, a ze dzis 13 grudnia to wrocilam pamiecia do tamtej zimy. Tez byly permanentne wylaczenia pradu. Zdazalo sie, ze i wody nie bylo bo pradu nie bylo. Tylko gaz b bez ograniczen. Od tego czasu swieczki z zapalkami oraz wode dobpicia mam w zapasie a zdobyczne baterie do radia zamienilam na powerbank i tez juz sie czuje przygotowana do zimowego kataklizmu. Choc teraz nie musze ganiac z wiadrami wegla do pieca na drugie pietro w starym budownictwie, co jest duza zaleta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście tamta zima była bardzo ciężka. Z wielu powodów... Jak miło że do mnie zaglądasz, Skrzaciku! ♥♥♥

      Usuń
    2. W CH w wychodku na dole mam duze butelki wody kiedys mineralnej - takie co ktos wypil szklanke i potem butelka stala rok udajac pelna....dolewam do pelna i stawiam w szafce w w/w wychodku na okazje braku wody. Znaczy kupic nalezaloby takie 5 i 10 litrowe kanistry i trzymac gdzies zatrynione.

      Usuń