wtorek, 10 stycznia 2023

O plusach, minusach i o dzikich polach.

Pogoda jakaś zwariowana w tym roku, nie wiadomo czy witać się z zimą, czy żegnać. Raz minusy, potem plusy, a zaraz potem znów minusy. Można by rozpisać konkurs na nowe przysłowie o styczniowej pogodzie, bo w swej nieprzewidywalności zaczyna doganiać marcowe garnce i kwietniowe przeplatanki.

W ubiegły piątek wyszłam sobie do ogrodu, żeby obejrzeć pączki  kupionej rok temu kaliny bodnantskiej 'dawn', która ma tę cudowną właściwość, że kwitnie w styczniu. No i rzeczywiście widać że już się szykuje!


Pstryknęłam sobie fotkę na pamiątkę, żeby potem porównać wygląd pączków z rozwiniętymi kwiatami. No i okazało się, że dobrze że sobie ją pstryknęłam, bo następnego ranka wyglądała tak:


Dziś już znów śladu nie ma po tym śniegu, ale przez ładnych kilka dni byłam skłonna uwierzyć że zima wróciła na dobre. 

W każdym razie na wszelki wypadek wybraliśmy się na spacer, żeby nacieszyć się na zapas zimowymi widokami naszych "dzikich pól". Tak nazywamy tereny rozległych łąk w starorzeczu Bugu, które rozciągają się tuż obok naszego domu. Naprawdę jest się czym zachwycać, choć fotki nie oddają nawet części uroku tego miejsca. 












Troszkę może widać na tym króciutkim filmiku, choć nadal nie jest on w stanie przekazać więcej, niż tylko maleńki ułamek zapierających dech wrażeń. To naprawdę piękne miejsce.




Dzień później wróciliśmy tam i wszystko wyglądało już zupełnie inaczej. Ach ten styczeń!



Nawet udało nam się dojrzeć parkę łabędzi, ale zbyt daleko były, żeby udało się zdjęcie komórką. Są tam,  wierzcie mi 😉

Piękne są te nasze dzikie pola, przez te kilka lat widywałam je w różnych odsłonach, ale muszę przyznać, że ta zimowa, której nie znałam, jest równie piękna. Latem, kiedy rozlewiska niemal wysychają, chodzimy po tych polach na długie spacery, psy szczęśliwe biegają po olbrzymiej łące, a my zachwycamy się tymi bezgranicznie wielkimi przestrzeniami pełnymi barw,  letnich zapachów i głosów dzikiego ptactwa. Teraz ten widok jest inny, surowszy, ale też bardziej tajemniczy i nadal bajkowy.

A na koniec pokażę Wam fotki ciemierników, które, zagrzebane na zimę pod liściastą kołderką, szykują się już całkiem na poważnie do przedwiosennych występów. Nie mogę się już ich doczekać!




Uroki zimy swoją drogą, ale ja już razem z moimi ciemiernikami czekam niecierpliwie na wiosnę!





6 komentarzy:

  1. ladnie tam u Was i dziko i spokojnie. Niby jedno moze zaprzeczyc drugiemu, ale tak to widze :) W UK zima jest zielona, a zimowymi kwiatkami sa prymulki i bratki! P.S. Ciemierniki tez mam :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie macie z tą zieloną zimą! Ale, prawdę mówiąc, zimowe śniegi też mają swój urok, byle tylko nie trwał on zbyt długo...

      Usuń
    2. No wlasnie - nie ma gwarancji...a potem to straszne sniegowe bloto.... w UK, jak juz spadnie snieg, to 1. dnia wszyscy dostaja szalu, kupuja sanki, lopaty do sniegu, narzuty na auta. 2. dnia polowa ludnosci sie urywa z roboty i szkoly. 3. dnia sie wszyscy otrzepuja i mowia - dobra, to juz tego wystarczy, wracamy do normalnego zycia. Zazwyczaj 3. dnia po sniegu nie ma sladu ;)

      Usuń
    3. No i pewnie już zaraz u Was wiosna będzie!

      Usuń
    4. O dziwo wrecz odwrotnie! ma byc mroz i snieg juz juz. jesli w USA (g. Chicago i NY) maja te ich spektakularne mrozy i sniegi po dach, to wtedy wichur wieje na wschod, przedziera sie przez golfsztrom jakos i po 2 tygodniach zima jest w UK - wrecz co do minuty tak bylo jak mieszkalismy w Walii i zamarzly nam rury i woda w lekko kapiacej umywalce. Bardzo smiesznie bylo... bardzo :(
      I to teraz to bedzie juz druga zima tej zimy w UK . I to na poludniu! to tak jakby snieg spadl na Malcie ;)

      Usuń
    5. No to współczuję :( Do nas wracają ptaki zimujące w cieplejszych krajach, mam wielką nadzieję że czują wiosnę za pasem ...

      Usuń